Życie to nie pudełko czekoladek! Rzeczywistość prześciga dziś najczarniejsze scenariusze. Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, co drugi absolwent ma długotrwałe problemy ze znalezieniem pracy a absolwentów z roku na rok przybywa... Student bez odbytej praktyki, bez stażu staje się powoli dinozaurem skazanym na wymarcie.
Czy na pewno warto?
Tak, bo to inwestycja w przyszłość. Skoro wolisz iść do dentysty poleconego przez znajomego, wziąć hydraulika, który wykonał dobrze naprawę u sąsiada, nie dziw się, że pracodawca zatrudni w pierwszej kolejności osobę sprawdzoną, która już wykonywała takie same lub podobne czynności. Żeby się ostatecznie przekonać, przeczytaj kilka poważnych ofert pracy. Jak mantra powracać będzie "doświadczenie konieczne", "wymagane doświadczenie na podobnym stanowisku".
Nie zastanawiaj się i od III roku szukaj sobie praktyk. To najlepszy czas - na uczelni jest trochę łatwiej a pracodawca będzie miał pewność, że posiadasz już niezbędne podstawy do rozpoczęcia stażu.
Praktyki i staże to coś więcej niż zdobywanie doświadczenia zawodowego. Już na samym starcie zetkniesz się z koniecznością napisania CV i listu motywacyjnego, odbędziesz rozmowę kwalifikacyjną (może nawet kilka). Gdy potem będziesz starał się o prawdziwą pracę, znajomość procesu rekrutacji może okazać się bardzo ważna.
Będziesz miał też możliwość sprawdzenia w praktyce teoretycznej wiedzy wyniesionej z uczelni. Zdobędziesz całkiem nowe umiejętności i
kwalifikacje począwszy od obsługi urządzeń biurowych, poprzez umiejętność pracy zespołowej, aż po realizacje własnych projektów w ramach działalności firmy.
Wydawało mi się, że jestem prawie kompletnym dziennikarzem - mówi Kasia, absolwentka specjalności dziennikarskiej na politologii w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku. - Praktyka w redakcji "Perspektyw" dość szybko pokazała, że mam jeszcze sporo przed sobą. Wiedza z uczelni to dopiero początek. Przez trzy miesiące nauczyłam się wiele bardzo praktycznych rzeczy: jak konstruować teksty, jak "zmusić" osobę do rozmowy ze mną. Rzecz nieoceniona dla młodego dziennikarza.
Dobrzy i źli pracodawcy
Dla pracodawców praktykanci są szczególnie wartościowi. Po części dlatego, że na pewien okres pozyskują darmowych pracowników. Są przedsiębiorstwa, w których stażysta jest wykorzystywany do... naklejania znaczków. - Zrezygnowałam po tygodniu roznoszenia poczty czy robienia kawy - mówi Marysia, studentka politologii na UJ. - Mówiłam opiekunowi w pracy, że nie tak miała wyglądać moja praktyka. On i szef powtarzali, że na razie nie ma dla mnie innych zadań - skarży się. - Odpuściłam, bo na praktykę nie poszłam dla papierka, lecz by zdobyć konkretne umiejętności.
Na szczęście, takie podejście jest coraz rzadsze. Praktykanta i stażystę wykorzystuje się choćby do tego, by zapewnić normalne funkcjonowanie firmy w okresie wzmożonych urlopów pracowniczych. Wiele firm organizuje praktyki właśnie w wakacje. Praktykant często wykonuje normalną pracę osoby, która właśnie regeneruje swe siły na egzotycznych plażach. Inni pracodawcy wykorzystują praktykantów jako tanią lub całkiem darmową pomoc dla swoich drogich specjalistów. Studenci mają sporo wiedzy teoretycznej, więc po odpowiednim instruktażu i pod pewną kontrolą, są w stanie wykonywać naprawdę odpowiedzialne zadania.
Są firmy, które nie ukrywają, że poprzez system praktyk oraz stażów szukają i "wychowują" sobie przyszłych pracowników. - Organizacja praktyk jest na pewno formą promocji firmy wśród studentów najlepszych polskich uczelni - mówi Beata Oczkoś z firmy konsultingowej A.T. Kearney. - Pozyskujemy najlepszych studentów, którzy wspierają zespół konsultantów przy aktualnie realizowanych projektach.
To jedna z najwygodniejszych i najbardziej wiarygodnych metod oceny kandydata do pracy.
W tym cały jest ambaras...
Skoro praktyki i staże są potrzebne zarówno studentom, jak i pracodawcom, to dlaczego trudno je zdobyć? Takie programy są inwestycją dla firmy, jej pracownicy muszą poświęcić studentom czas i energię. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Z drugiej strony 19 proc. bezrobocie pozwala przedsiębiorstwom znaleźć na każde stanowisko osoby ze znacznym doświadczeniem zawodowym, które zgodzą się pracować nawet za pensję minimalną.
Ze stażem i z praktyką jest podobnie jak z dobrą pracą - trzeba się bardzo starać, by je zdobyć. Według oficjalnych danych, co roku ponad 3 tysiące podmiotów gospodarczych poszukuje chętnych do odbycia stażów i praktyk. Te dane nie obejmują sytuacji, w których studenci sami je sobie "wychodzili". Wielu pracodawców, choć sporo wymaga, to bardzo dba o swoich praktykantów. - Proces wyboru kandydata- praktykanta składa się z kilku części, ale najważniejsza z nich to Centrum Oceny - wyjaśnia Marzena Dobrenko, Training Manager w Philips Lighting Farel Mazury.
- Kandydat obserwowany jest w symulacjach biznesowych, podczas rozwiązywania problemów, które może spotkać w pracy.
Jak szukać?
Najważniejsze określić, jakie firmy i jakie działy mogą wykorzystać twoje umiejętności i wiedzę. Przedsiębiorstwo produkcyjne nie będzie potrzebować praktykantów z kierunków humanistycznych ale preferuje przyszłych inżynierów. Choć z drugiej strony najważniejsze są nasze chęci i zapał do praktyki. - Ze względu na profil działalności - szeroko pojęte doradztwo personalne - idealnym praktykantem/stażystą jest dla nas student kierunków humanistycznych, ale jesteśmy także otwarci na osoby studiujące na innych wydziałach - zapewnia Izabela Juralewicz z firmy JOBS.PL S.A. - Podstawową cechą, jaką musi się wykazać kandydat, jest rzeczywiste zainteresowanie branżą oraz motywacja do działania.
Informacji o praktykach można szukać na uczelni, w organizacjach studenckich, gazetach czy w Internecie. Warto też starać się na własną rękę, bezpośrednio w firmach. Taką drogę obrała Paulina, studentka lingwistyki stosowanej UW. - Może to wyda się śmieszne, ale swoją pierwszą praktykę zdobyłam przez książkę telefoniczną. Po prostu usiadłam, poszukałam i wykręciłam numer do... Ministerstwa Sprawiedliwości. I o dziwo okazało się, że bardzo chętnie przyjmą kogoś takiego, jak ja na praktyki.
Jak je zdobyć?
Po tym, jak wybierzemy cel, należy solidnie popracować nad CV i listem motywacyjnym. Pamiętaj, że musisz przekonać do siebie firmę, udowodnić jej, że naprawdę chcesz stażować oraz że to właśnie ciebie potrzebuje. Oczywiście nie możesz kłamać - to może się źle skończyć. Informacje zawarte w CV pracodawcy będą chcieli sprawdzić podczas rozmowy kwalifikacyjnej. - W CV napisałam, że znam dobrze francuski - mówi Honorata, studentka stosunków międzynarodowych na UJ. - Prawda jest jednak taka, że uczyłam się go krótko i to kilka la temu. Kiedy sprawa wyszła na jaw podczas rozmowy kwalifikacyjnej, było mi potwornie głupio i wstyd - wyznaje. - Dostałam ten staż ze względu na inne umiejętności, więc tak naprawdę nie musiałam kłamać.
Studia to najlepszy moment, by "nabić trochę punktów" do swojego CV. Kiedy staniesz przed pracodawcą z życiorysem "niesplamionym" żadnym zawodowym doświadczeniem, będziesz się musiał naprawdę starać, żeby go przekonać. Kto tego teraz nie zrozumie, strzela sobie samobója, a tak stracone gole są potem bardzo trudne do nadrobienia.