Polska inwazja na Niemcy jeszcze nie ruszyła
Dział: kariera - pracaikariera.pl
Minął tydzień, a polska inwazja na Niemcy jeszcze nie ruszyła. Na dworcach nie koczują polscy gastarbeiterzy. Nikt nie wyrzuca masowo Niemców z pracy by na ich miejsce przyjąć tańszych i bardziej obrotnych Polaków.
Nie ma fali zwolnień w małych niemieckich firmach, które zagryzła konkurencja ze Wschodu. Ale bezsprzecznie pisze się historia. Nigdy wcześniej Polak nie potrzebował tak niewiele, by zacząć pracę w Niemczech. Od 1 maja wystarczy do tego dowód osobisty. Sami Niemcy z jednej strony zacierają ręce, a z drugiej - nerwowo rozglądają się dokoła. Polacy są im potrzebni, bo w starzejącym się niemieckim społeczeństwie nie ma komu pracować. Brakuje zwłaszcza fachowców. Prasa od kilku lat wylicza, że z powodu wakatów Niemcy tracą rocznie miliardy euro. Teraz przewiduje się nawet, że brak rąk do pracy może poważnie spowolnić wychodzenie niemieckiej gospodarki z kryzysu. Ale z drugiej strony - czy tym Polakom można zaufać" Czerwiec 2007 r. Na konferencji prasowej pytam jednego z niemieckich ministrów, czy nie nadszedł już czas, by pozwolić sąsiadom ze Wschodu pracować w Niemczech bez pozwoleń. Trzy lata wcześniej zdecydowały się na to Wielka Brytania i Irlandia, potem dołączyły do nich kolejne kraje starej Unii.
Nic złego się przez to nie stało, polscy pracownicy pomogli rozkręcić wzrost gospodarczy Minister popatrzył na mnie jak na idiotę. - Pan chyba żartuje" Wtedy dopiero mielibyśmy problemy. Nasz rynek pracy musi być zamknięty - odparł. I podobnie jak od lat robili wszyscy niemieccy politycy, zaczął tłumaczyć, że niekontrolowany napływ siły roboczej doprowadzi do gigantycznego bezrobocia.
Źródło: nf.pl
ostatnia zmiana: 2011-05-09