Student biznesmenem
Dział: kariera - pracaikariera.pl
Jak napisać dobry biznes plan? Skąd wziąć kapitał na założenie firmy? Jaką formę opodatkowania wybrać? Temu m.in. była poświęcona konferencja, zorganizowana na Uniwersytecie Łódzkim w ramach „Akademii młodego biznesmena. Start up days” przez koło naukowe „Advisor”.
Patronat nad nią objęła Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego.
Specjaliści i praktycy, prowadzący wykłady w „Akademii młodego biznesmena”, mają wprowadzać studentów i licealistów w tajniki zakładania własnego biznesu oraz zachęcać ich do przedsiębiorczości.
Wiele osób już na studiach myśli o prowadzeniu firmy, ale bardzo się tego obawiają. Nie wszyscy wiedzą też, gdzie skierować pierwsze kroki i skąd wziąć pieniądze na uruchomienie działalności gospodarczej - mówi Monika Wójcik, prezes „Advisora”. – Chcemy ich przekonać, że założenie własnego biznesu nie jest takie trudne i że warto być kowalem swojego losu.
Wie już o tym Jakub Pradziadowicz, student piątego roku informatyki stosowanej na UŁ. Gdy, pracując w innych firmach, zdobył doświadczenie w projektowaniu stron www, pomyślał o działalności na własny rachunek. Teraz też projektuje strony internetowe i pisze oprogramowania, tyle że dla swoich klientów. Z otwarciem firmy być może jeszcze by poczekał, gdyby nie szansa na zdobycie 40 tys. zł dotacji w unijnym projekcie „Wirtualna firma – realny sukces” Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Udało się!
- Wiele unijnych projektów jest otwartych także dla studentów. Najważniejsze to mieć dobry pomysł na biznes – mówi Błażej Moder, prezes ŁARR.
Zwycięzcą konkursu ŁARR jest również Igor Szlaski, student II roku ekonomii na UŁ, od niedawna właściciel fotolaboratorium Prelum Prime w Łodzi. Zawodowe doświadczenie zaczął zdobywać już w liceum, pracując w drukarni prowadzonej przez tatę.
Paweł Wieczorek, student zarządzania i marketingu na UŁ, na uruchomienie firmy zarabiał, roznosząc ulotki i gazety reklamowe. Agencję marketingową Ad Media Center założył, będąc na trzecim roku. Początkowo razem z kolegą projektował strony internetowe, dziś jego firma zajmuje się też pozycjonowaniem stron, organizacją sesji fotograficznych, doradztwem marketingowym i szkoleniami z tego zakresu.
Z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi wynika, że w końcu września w Łódzkiem zarejestrowanych było około 10.800 bezrobotnych absolwentów wyższych uczelni. Ale to nie tylko obawa przed bezrobociem motywuje studentów do zakładania biznesów.
Studia nie wypełniały mi całego dnia, dlatego chciałem znaleźć dla siebie jakieś ciekawe zajęcie. Na początku był to teatr, jednak w końcu pomyślałem o własnej firmie – twierdzi Paweł. Igor podkreśla, że kierowała nimi chęć sprawdzenia się, a dla Jakuba ważna była niezależność.
Jak godzą studia z prowadzeniem firmy? - W tym roku bronię się, więc bywam tylko na seminariach. A temat mojej pracy magisterskiej jest związany z dziedziną, w której na co dzień pracuję – twierdzi Jakub.
Paweł przyznaje, że czasem musi siedzieć po nocach, żeby skończyć projekt dla klienta lub przygotować się do egzaminu, jednak zapewnia, że nigdy nie wykorzystywał swojej firmy jako usprawiedliwienia na uczelni. Mimo, że studiuje i prowadzi biznes, znajduje jeszcze czas na gościnne występy w teatrze „Napięcie”.
Igor także tryska optymizmem. - Przemyślałem wszystko, zanim zdecydowałem się na biznes. Moja firma to przecież działalność internetowa. Cały proces, od zamówienia do druku fotoksiążki, odbywa się wirtualnie. Nie muszę bez przerwy nad tym czuwać – wyjaśnia.
Zakładając firmy, bez problemu przebrnęli przez urzędowe formalności. Jakub ma wydzielone pomieszczenie w domku jednorodzinnym, a Igor – dzięki znajomym – w tydzień znalazł idealne miejsce na fotolaboratorium.
Wierzą, że im się uda. Igor nie obawia się konkurencji – istnieje wprawdzie firma, która świadczy podobne usługi jak jego, ale nie jest to polskie przedsiębiorstwo, więc i ceny usług nie są na polską kieszeń. Poza tym ma ułatwione zadanie – współpracuje z drukarnią taty. Jakub również jest dobrej myśli, mimo że firmy tworzące strony internetowe i oprogramowanie wyrastają jak grzyby po deszczu... - Nawet nie zdążyłem się zareklamować, a już miałem sporo zleceń. Wieści rozchodzą się pocztą pantoflową. Sam jestem zaskoczony, ale zarabiam na utrzymanie – śmieje się.
Wszyscy przekonują, że założenie własnej firmy już na studiach to strzał w dziesiątkę.
ostatnia zmiana: 2016-09-02